Morbus Sabbaticus

owoceNie opuszczając wspólnych zebrań naszych, jak to jest u niektórych w zwyczaju, (Hebr. 10:25)

   Słowa te świadczą o tym, że i w czasach apostolskich byli ludzie lekceważący wspólnym budowaniem się Słowem Bożym i łamaniem chleba. A dla duchowego wzrostu wspólne spotkania wierzących są konieczne. Dlatego też Słowo Boże wzywa dzieci Bożych "nie opuszczać wspólnych zebrań". Samodzielne czytanie Słowa Bożego i modlitwa w domu jest niewystarczająca, nie zastąpią one wspólnego oddawania chwały Bogu podczas nabożeństwa. W duchowej samotności wierzący nie znajdzie pełnego zadowolenia. Nieznany autor łagodnie, ale błyskotliwie opisał to zagadnienie:

Choroba: łacińska nazwa to "morbus sabbaticus", co w wolnym tłumaczeniu na język polski oznacza "niedzielna gorączka". Choroba ta jest bardzo popularna wśród członków lokalnych zborów. Ma ona różne objawy, ale nie wpływają one w żaden sposób na apetyt chorego. Choroba trwa nie dłużej nie 24 godziny. Wizyta u lekarza nie jest konieczna. Choroba kończy się ogromną szkodą dla duszy chorego. Jest chorobą zakaźną, co roku zaraża miliony ludzi.

Objawy: Ostry atak choroby zaczyna się niespodziewanie w każdy niedzielny poranek. W nocy z soboty na niedzielę nie ma jeszcze żadnych objawów. Niedzielny pacjent wspaniale śpi, budzi się zdrowy i zjada obfite śniadanie. Ale wraz ze zbliżaniem się godziny nabożeństwa zaczyna się ostry atak choroby, trwający do zakończenia nabożeństwa. Wtedy następuje poprawa i chory z apetytem zjada obiad. Po obiedzie chory czuje się znacznie lepiej. Jest w stanie udać się na długi spacer i przeczytać grube niedzielne wydanie gazety. Potem zje treściwą kolację, ale jak zbliża się wieczorne nabożeństwo następuje kolejny niespodziewany atak choroby i pacjent zostaje w domu, tak jak to było i rankiem. Objawy choroby nie powtarzają się aż do następnej niedzieli.

Leczenie:
Przeto upamiętajcie i nawróćcie się, aby były zgładzone grzechy wasze, (Dz.Ap. 3:19)
Nie błądźcie, Bóg się nie da z siebie naśmiewać; albowiem co człowiek sieje, to i żąć będzie. (Gal. 6:7)
Bacząc, żeby nikt nie pozostał z dala od łaski Bożej, żeby jakiś gorzki korzeń, rosnący w górę, nie wyrządził szkody i żeby przezeń nie pokalało się wielu, (Hebr. 12:15)