Błogosławieni pokój czyniący

"Błogosławieni pokój czyniący, albowiem oni synami Bożymi będą nazwani" (Mt 5:9)

Jest to jedno z ośmiu błogosławieństw, które Pan Jezus wypowiedział, rozpoczynając słynne Kazanie na Górze. Mówią nam one o tym, jacy powinni być ludzie wierzący. Inne błogosławieństwa podkreślają, że szczęśliwymi w oczach Pana Boga są ludzie pokorni duchem, ci, którzy się smucą, cisi, pragnący sprawiedliwości, miłosierni i litościwi, ludzie czystego serca i czyniący pokój.

Są to cechy, które opisują charakter prawdziwego chrześcijanina - naśladowcy Chrystusa - ponieważ nasz Pan i Zbawiciel był właśnie taki. Ostatnie błogosławieństwo wyraża prawdę, że ludzie tak żyjący będą prześladowani i dyskryminowani w świecie, który rządzi się innymi prawami i w którym liczą się zupełnie inne cechy charakteru człowieka. Pan Jezus powiada mianowicie tak: "Błogosławieni jesteście, gdy wam złorzeczyć i prześladować was będą i kłamliwie mówić na was wszelkie zło ze względu na mnie. Radujcie i weselcie się, albowiem zapłata wasza jest w niebie" (Mt5:ll-12a).

Szczególną uwagę poświęcimy jednak błogosławieństwu ludzi czyniących pokój. Dlaczego? Odpowiedź jest prosta: my ludzie bardzo potrzebujemy pokoju - w sobie i w swoich sercach, w rodzinach, w relacjach z innymi ludźmi, a wreszcie potrzebujemy pokoju z Bogiem.

Od pierwszego grzechu w raju, jaki popełnili nasi prarodzice - Adam i Ewa - rozpoczęła się era niepokoju, zaś od tragicznej historii Kaina i Abla - era nienawiści, zbrodni i wojen. Na przestrzeni historii człowiek wyspecjalizował się w burzeniu pokoju i wszedł w permanentny konflikt z Bogiem. Tymczasem Jezus Chrystus naucza nas dzisiaj z naciskiem:

"błogosławieni pokój czyniący"

Słowo "błogosławiony" w języku aramejskim, którym posługiwał się nasz Zbawiciel, przyjmuje postać wykrzyknika: "O, jakże błogosławiony!". Mówiąc bardziej współczesnym językiem, należałoby przetłumaczyć: "O, jakże szczęśliwy jest człowiek czyniący pokój". Inne polskie tłumaczenia tego błogosławieństwa powiadają, że błogosławionymi albo szczęśliwymi są ci, którzy wprowadzają, albo wnoszą pokój, zabiegając pokój, albo którzy doprowadzają do pokoju.
Zwróćmy uwagę na czasowniki. Szczęśliwi to ci, którzy wprowadzają, wnoszą pokój, zabiegają o pokój lub do niego doprowadzają. W żadnym tłumaczeniu Nowego Testamentu nie znalazłem zwrotu: "walczą o pokój" lub "dążą do pokoju za wszelką cenę". A przecież tak często ludzie myślą, że to o pokój trzeba walczyć - co jest swoistą sprzecznością samą w sobie. Ale tak się dzieje w świecie wojskowych i polityków, którzy walczą o pokój, choć świat nadal jest skłócony i coraz bardziej niespokojny. Bo prawda biblijna jest taka, że pokój trzeba dać z siebie, a nie wymusić na kimś siłą!

Wielki tego przykład pochodzi z nieba. Ojciec Niebiański, Bóg Pokoju - posłał na świat Jezusa Chrystusa - nazwanego przez proroka Izajasza Księciem Pokoju (9:5). On stał się "pokojem naszym" (Ef 2:14), który zburzył bariery między ludźmi i pojednał nas wszystkich z Bogiem. Skoro więc ośmielamy się nazywać Jego naśladowcami - naszym chrześcijańskim obowiązkiem i zadaniem jest czynić pokój między ludźmi!

Błogosławieni pokój czyniący, a nie pokój miłujący!

Nie wystarczy pokój kochać - trzeba go również szerzyć, wnosić i wprowadzać w codzienne i praktyczne życie! Inne błogosławieństwa dotyczyły naszego usposobienia wewnętrznego, natomiast omawiane dziś błogosławieństwo dotyczy sfery naszego działania!

Nie wystarcza bowiem posiadać usposobienie spokojne, cierpliwe i wyrozumiałe dla innych ludzi. Panu Jezusowi chodzi o to, byśmy w sposób czynny, bardzo praktyczny i konkretny doprowadzali do zgody tam, gdzie jej nie ma i szerzyli miłość oraz tolerancję wśród tych, którzy takiego pokoju nie doświadczają. Nie wolno nam, chrześcijanom, reprezentować postawy pasywnej i mówić: "chcę mieć święty spokój, więc nie angażuję się w nic, nie chcę stawać po niczyjej stronie, nie obchodzą mnie inni ludzie. Mam swój własny, ciepły kąt, wygodny fotel i kolorowy telewizor - wszystko inne i wszyscy inni po prostu mnie nie obchodzą". Taka wygodna, acz bardzo egoistyczna postawa, nie ma nic wspólnego z czynieniem pokoju. Problem w tym, że jest tak powszechna dzisiaj!

Tymczasem pokój - w biblijnym znaczeniu i kontekście omawianego błogosławieństwa - nie oznacza unikania problemów, lecz rozwiązywanie ich, rozprawianie się z nimi i przezwyciężanie ich. Zatem czynienie pokoju wymaga od nas, wierzących ludzi, wielkiego wysiłku, wyrzeczeń, poświęcenia, opanowania nerwów, a czasem własnych ambicji i emocji, oznacza często rezygnację z własnego, ja". Czynienie pokoju to sztuka dobrze pojętego kompromisu, to sztuka wyrozumiałości, cierpliwości i poświęcenia. To szukanie dobra drugiego człowieka - taka postawa jest możliwa, jeśli ktoś ma w sercu po prostu miłość do bliźniego bez względu na to, jaki on jest!

Czynienie pokoju - to szukanie dobra drugiego człowieka

Słowo "pokój" to w oryginalnych językach Biblii: z greckiego eirene lub z hebrajskiego szalom. Sens tego słowa polega na tym, że pokój to nie tylko brak kłopotów. W tym słowie zawiera się wszystko, co służy najwyższemu dobru człowieka. W krajach Bliskiego Wschodu słowa szalom lub salaam - to nie tylko życzenie, by człowieka ominęło nieszczęście, lecz żeby człowiek miał wszystko co najlepsze!

Dlatego też sens tego błogosławieństwa jest następujący: "O, jakże szczęśliwi są ci, którzy dążą do tego, by wszystkim ludziom na świecie było lepiej". Wielki, legendarny wręcz Abraham Lincoln, prezydent Stanów Zjednoczonych w latach 1861-65, powiedział kiedyś tak: "Życzyłbym sobie, aby po mojej śmierci mówiono o mnie, że zawsze, gdy tylko mogłem, wyrywałem ciernie, a na ich miejsce sadziłem kwiaty".

Bardzo ciekawie rozumieli i interpretowali omawiane przez nas błogosławieństwo wcześni teolodzy Kościoła. Twierdzili oni nie bez słuszności, że Pan Jezus odnosił to błogosławieństwo do człowieka, który zaprowadza pokój we własnym sercu i duszy. Jest to poniekąd słuszna interpretacja i zgodna z duchem Nowego Testamentu. Biblia powiada bowiem, że w ludzkiej duszy toczy się ustawiczna walka pomiędzy dobrem a złem i dopiero powierzenie życia Bogu i oddanie serca Chrystusowi pozwalają człowiekowi wierzącemu zaprowadzić

pokój wewnętrzny.

Błogosławieni są zatem ci, którzy troszczą się o pokój wewnętrzny własnej duszy i mogą żyć w duchowej harmonii ze swoim Stwórcą!

Natomiast rabini żydowscy silnie podkreślali, że nadrzędnym zadaniem człowieka bogobojnego jest ustanawianie normalnych, a więc pokojowych stosunków między ludźmi. Wszędzie bowiem można znaleźć ludzi z trudnymi charakterami, a więc ze swej natury skłonnych do sporów, zwady i kłótni. Tego typu ludzie albo sami się ze sobą kłócą, albo sprawiają, że inni z ich powodu wykopują topór wojenny. Tacy ludzie to siewcy niezgody, synowie wojny, którzy wykonują iście diabelską robotę! Dlatego też światu potrzebni są synowie pokoju i czyniciele zgody na wszystkich płaszczyznach życia społecznego, rodzinnego i w Kościele. Tylko skąd ich wziąć? Odpowiedź jest prosta: to my, chrześcijanie, naśladowcy Chrystusa - Księcia Pokoju, mamy być orędownikami i ambasadorami pokoju! To właśnie do nas skierowane są słowa zapisane w Liście do Hebrajczyków (12:14), a brzmią one tak: "Dążcie do pokoju ze wszystkimi i do uświęcenia, bez którego nikt nie ujrzy Pana". Zaś Apostoł Paweł tak pisał do wierzących w Rzymie: "Jeśli można, o ile to od was zależy, ze wszystkimi ludźmi pokój miejcie" (Rz 12:18). Jakim ma być człowiek, który kocha życie? - pyta psalmista Dawid. I natychmiast odpowiada: "Strzeż języka swego od zła, a warg swoich od słów obłudnych! Odwróć się od zła i czyń dobrze. Szukaj pokoju i ubiegaj się on!" (Ps 34:15).

Wniosek z tych cytatów biblijnych jest oczywisty: ci, którzy dzielą i skłócają ludzi - są świadomie bądź nieświadomie na usługach szatana. Natomiast ci, którzy ludzi jednoczą i są czynicielami pokoju i zgody - wykonują zaszczytne dzieło Boże!

Pismo Święte wielokrotnie nazywa naszego Stwórcę Bogiem Pokoju (np. Rz 15:33 i 2Kor 13:11). Pan Jezus jest nazwany Księciem Pokoju. Zatem każdy szczery naśladowca Chrystusa -czyniciel pokoju -jest synem Boga. To wielki zaszczyt i zobowiązanie!

Jest jeszcze jedna ważna sprawa, na którą chciałbym zwrócić uwagę. Otóż: czynicielem pokoju może być tylko ten, kto ma pokój w sobie samym! A to oznacza, że człowiek musi sam uzyskać pokój z Bogiem! Musi więc najpierw w Boga z całego serca uwierzyć, potem uświadomić sobie swoje grzechy, wyznać je szczerze i uczciwie Bogu, powierzyć swoje życie w Jego ręce, a potem korzystać z mocy Ducha Świętego. "Bo ci, których Duch Boży prowadzi, są dziećmi Bożymi" (Rz 8:14). Tylko dzięki mocy i inspiracji Ducha Świętego każde dziecko Boże może czynić pokój wokół siebie.

Jakie więc praktyczne wnioski wynikają z tego rozważania? Otóż po pierwsze: pamiętaj - droga duszo - siewcy niezgody nie zobaczą Boga, bo nie są Jego dziećmi! Po drugie: nie czekaj na pokój, lecz wnoś go ze sobą wszędzie, gdzie przebywasz: do twojej rodziny, twojego małżeństwa, do twojego miejsca pracy i do twojego Kościoła. Po trzecie: po prostu kochaj ludzi - nawet jeśli są trudnymi charakterami i - o ile to tylko możliwe - staraj się żyć w pokoju ze wszystkimi ludźmi. Po czwarte: troszcz się o pokój wewnętrzny twojego serca. Jeśli pokłóciłeś się z kimś, gniewasz się na kogoś, nie podajesz mu ręki lub omijasz na ulicy - przyznaj się, że nie jest ci z tym dobrze, masz wyrzuty sumienia, cierpisz. Zdobądź się na odwagę i poświęcenie: pójdź do tej osoby, przeproś, proś o wybaczenie, pojednaj się. Spadnie ci wielki kamień z serca, a do twojej duszy wróci pokój Boży. Będziesz się czuł znowu radosny i szczęśliwy! Po piąte: nie bądź powodem kłótni, zwad, nieporozumień. Bądź raczej rzecznikiem pojednania i dobrze pojętej tolerancji, bo tam, gdzie pokój, zgoda i miłość - tam mieszka Bóg!

"W końcu, bracia, bądźcie zdrowi, doskonalcie się, weźcie sobie napomnienie do serca, bądźcie jednomyślni, zachowujcie pokój, a Bóg miłości i pokoju będzie z wami" (2Kor 13:11).


Andrzej Seweryn
Artykuł był opublikowany w miesięczniku "Słowo Prawdy" 3/1997